Krótka historia trzech młynów wodnych
w Ostrowach nad Okszą


Najstarszym młynem wodnym, który zastąpił wielowiekowe żarna, był młyn w dworze rządowym, o którym piszą lustratorzy dworu w końcu XVIII w. W tym czasie arendażem był Piotr Korkus. Do osady młyńskiej należała stodoła gontem pokryta. Osada młyńska znajdowała się na wysokości późniejszej zabudowy Wojciecha Kijaka, obecnie na początku ulicy Parkowej. Na tej Wysokości zachowały się fragmenty grobli i pali upustu wodnego widoczne jeszcze w roku 1945. Sad z gruszkami i warzywami znajdował się w miejscu obecnego narożnika parkanu szkolnego po prawej stronie bramy. Fragmenty sadu widoczne były jeszcze w 1940 roku. Ostatnim dzierżawcą młyna i należącego do niego gospodarstwa był rodak z Kłobucka Daniel Cykowski. Zmarł on na cholerę w 1867r. i został pogrzebany na cmentarzu przy drodze do Miedźna. Gospodarstwo należące do młyna zostało uwłaszczone ukazem carskim z 1864r. poz. 52. Posiadało 24 morgi i 272 pręty ziemi ornej, 1 mórg i 117 prętów łąki oraz 51 prętów pod zabudowaniami. Nieuregulowane sprawy spadkowe tego gospodarstwa spowodowały przejęcie tej ziemi przez władze rządowe i przekazanie jej administracji leśnej, która wymieniła innym włościanom w zamian za ich enklawy w lasach państwowych. Do zobrazowania tej sprawy, posiadaczami tej ziemi w okresie międzywojennym i wcześniej byli: Franciszek Mrowiec i Dominik Chlastacz zam. w Rywaczkach. Osuszona powierzchnia stawu wodnego zwana do dzisiejszych czasów "stawem" została włączona do wspólnoty wiejskiej. Obecnie część ta stanowi własność notarialną Ochotniczej Straży Pożarnej - drugą część rzeki (obok szkoły) przekształcono w mienie komunalne.

Drugim młynem wodnym, o którym piszą lustratorzy z końca XVIII wieku był "młyn Morgi zwany z groblą i upustem tudzież ze stodołą młynarską". (zdjęcie) Nazwa młyna pochodziła od ówczesnego arendaża o nazwisku Morga. Młyn ten spłonął w I połowie XIXw. kiedy dzierżawcą był Mokrosz. Ponownie odbudowano o na nowym miejscu poniżej 200m od starego, po prawej stronie rzeki. W 1875r. opustoszały młyn wraz z ziemią i łąkami zakupił Wojciech Pilśniak syn młynarza ze Starokrzepic. W roku 1915 po jego śmierci , młyn przejął jeden z trzech synów - Tomasz. W 1926r. kupił go syn młynarza z Blachowni - Kucharski. Po bankructwie w 1928r. młyn z gospodarstwem rolnym nabył syn młynarza z Przedkocina Władysław Gromadzki. W 1935 młyn przeszedł gruntowny remont. W miejsce kamieni młyńskich wprowadzono walce, a koło młyńskie zastąpiła turbina wodna. Unowocześniono jagielnik - maszynę do obróbki ziarna prosa - bardzo wydajnej rośliny uprawianej powszechnie w Ostrowach. Po 1951r. młyn przejął syn Zygmunta, natrafił na ciężkie czasy. Na skutek restrykcyjnej polityki finansowej - domiary w młyn nie inwestowano, ubożał i około 1980r. po przeszło dwóch wiekach przestał istnieć. Jako ślad na siedlisku pozostały fragmenty betonowej upusty.

W maju 2002r. obok posesji nr 42 przy obecnej Zadwornej, podczas wykopu sadzawki rybnej odkryto elementy upusty młyńskiej młyna zwanego powyżej jako "Morgi". Upusta o długości 6m i wysokości 4m składała się z 2 bel o grubości 20cm każda. Jedna bela z dna rzeki - umocniona palami i gliną. Druga górna bela była połączona 4 belkami pionowymi w odległości 2m każda.

Najpóźniej zbudowanym około 1870 roku w Ostrowach jest młyn położony w dzielnicy wsi Góra. Pobudował go Żyd Win Abraham (zwany Jabron). (zdjęcie) Przy młynie było gospodarstwo rolne nr 103 Tabeli Likwidacyjnej Osady Ostrowy o powierzchni 25 i 85 prętów ziemi ornej, 1 mórg 20 prętów łąki, 61 prętów pod zabudową i 95 prętów nieużytków. Około roku 1890 osadę młyńską wraz z gruntami kupił Mikołaj Bajer (zginął tragicznie przy kruszeniu lodu na kole młyńskim). W roku około 1900 młyn kupił Bolesław Kania. Odsprzedał on 1/3 ziemi i lasu Piotrowi Kowalczykowi ojcu Bogusława. W 1905r. osadę młyńską zakupił Jan Złoty. Powiększył staw wodny, dbał o drożność rzeki i źródeł powyżej młyna. Zakupił od Pawła Pietrasa pas ziemi o szerokości 3m - wykopał rów wodny, który chronił młyn przed powodziami. Młyn został sprzedany w 1927r. a rodzina Złotych wyprowadziła się do Częstochowy przy ulicy Warszawskiej powyżej Placu Trzech Krzyży. Nowi właściciele to spółka Karol Grochowski (emerytowany wojskowy) i Nikodem Major mieszkaniec Mazówek, jednocześnie właściciel tartaku w Jełowej pow. Łowicz. Po 3 latach p. Grochowski zostaje spłacony. W latach 1935-37 młyn został rozbudowany i unowocześniony. Ustawiono walce, turbinę wodną, zainstalowano silnik spalinowy PERKUN, zadbano o stary jagielnik. W latach 1942-1990 właścicielem młyna był syn Nikodema i Katarzyny Majorów - Walerian. W roku 1967 młyn przeszedł kapitalny remont wg stanu zbliżonym do obecnego. Od 1991r. właścicielem młyna jest Dariusz Błach.

Kończąc temat, przedstawię kilka informacji dotyczących znaczenia młynów wodnych w życiu wsi w zakresie: klimatyczno-gospodarczym, technicznym, obyczajowym i kulturalnym.

Hojność rzeki Okszy była ogromna. W swym krótkim biegu poruszyła siedem młynów: 1 w Łobodnie, 3 w Ostrowach oraz 3 w Borowej. Przy każdym młynie istniał jak wiadomo staw wodny tzw. młynówka. Ten zbiornik wodny stwarzał korzystny mikroklimat najbliższej okolicy. Stanowił nieprzebrany zasób różnych gatunków ryb - źródła żywności dla mieszkańców wiosek. Ujarzmienie wody przyczyniło się do wytwarzania energii mechanicznej poruszającej urządzenia młyńskie, było potrzeba do stopniowego rozwoju techniki w budowie i eksploatacji coraz nowszych urządzeń w młynach i tartakach.

Do młyna przyjeżdżali chłopi z różnych oddalonych wiosek, a oczekując na przemiał nawiązywali rozmowy z innymi. Opowiadali o ciekawych zdarzeniach w ich i dalszej okolicy, wymieniali doświadczenia dotyczące upraw zbóż, hodowli zwierząt, pszczelarstwa, uroczystości odpustowych itp. Przekazywali nowe wiadomości i wydarzenia z głębi kraju a nawet z zagranicy. Było w tradycji, że przynajmniej raz w roku odwiedzał młyn (w obecnym nazewnictwie) emerytowany czeladnik młynarski - człowiek, który całe życie przepracował w różnych młynach. Wyróżniał się długimi siwymi włosami, białym schludnym, sukiennym ubiorem i torbą na ramieniu. Mam w pamięci tych ludzi, którzy jeszcze po 1945r. odwiedzali młyn p. Waleriana Majora. Zwyczajowym obowiązkiem młynarza było go ugościć przez kilka dni i obdarować groszem na pożegnanie. Wędrowcy ci przekazywali ludziom napotkanym przy młynach wiadomości z okolicy, kraju a także innych państw takich jak: Prusy, Westfalia, Francja a nawet Ameryka. Posiadali różne tajemnicze umiejętności zaklęć ukąszeń itp. Hojnemu młynarzowi potrafili wyprowadzić szczury z młyna, zaś skąpcowi wprowadzić. Dlatego ci ostatni bali się tego jak diabeł święconej wody.

Znaczenie młyna w dawnych czasach i jego rola we wsi opisywał Władysław Reymont w powieści "Chłopi". Gościnnie i przyjaźnie młyn Prokopa w Radoliszkach opisał Tadeusz Dołęga-Mostowicz w powieści "Znachor". W pożniejszych czasach różne wydarzenia w młynach opisał Jarosław Iwaszkiewicz w trzech opowiadaniach pt.: "Młyn nad Lutnią", "Młyn nad Utratą" i "Młyn nad Kamionną". Wydarzenia w młynach były tematem w wielu polskich filmach. Tematyka życia w młynie była częstych motywem opowiadań zamieszczanych w kalendarzach, gazetach, w podręcznikach szkolnych. Często tu występował stary młynarz i młoda piękna młynarzowa, nieco z boku młody przystojny młynarczyk, lub piękna młynarzówka często nieszczęśliwa z powodu bogactwa w przeciwieństwie do swego biednego oblubieńca. Były opowiadania o zbawczej chmurce, która przyniosła w czasie suszy deszcz i uchroniła koło młyńskie lub o dobrych duszkach przynoszących szczęście młynarzowi i jego rodzinie. Młyny wodne były natchnieniem malarzy, którzy na swych płótnach uwiecznili przemijający obraz z życia wsi.

Informację opracował : Zenon Łakomski w 2002r.

Copyright © 2002-2023 Ikar, All Rights Reserved